Pieśń: Każda dobra dusza
Przeżywanie codzienności przez bł. Edmunda Bojanowskiego była mocno połączona z rytmem Roku Liturgicznego. Ten rytm Kościoła towarzyszył jego modlitwie, apostolstwu oraz pracy nad sobą.
Bł. Edmund na kartach swojego Dziennika uczy, jak dobrze przeżywać dany nam czas. Dziś często mówimy, że brak nam czasu, a Edmunda spokojnie można nazwać mistrzem planowania i dobrego wykorzystania czasu, ponieważ nie zmarnował ani jednej chwili. Być może odkrywając, że to Bóg kieruje wszystkim zrozumiał, iż jego czas jest właśnie w rękach Ojca Najmiłosierniejszego. Dla nas, „chorujących” w XXI wieku na wieczny brak czasu bł. Edmund swoją postawą mówi, że zawsze jest czas, aby służyć, aby ofiarować siebie tym wszystkim, którzy nas potrzebują.
Adwentowa droga naszego Ojca Założyciela prowadziła zawsze do kościoła na Roraty, aby z Maryją oczekiwać Bożego Narodzenia. W Dzienniku czytamy: „Byłem na roratach, podczas których przyjąłem Komunię świętą”. W innym miejscu: „Przekonałem się, jak to przyzwyczajenie do nawiedzenia kościoła staje się potrzebą wewnętrzną i każde opuszczenie rodzi jakiś niesmak i stępia ochotę do wykonywania codziennych zatrudnień”.
Każdy dzień miał wypełniony różnymi sprawami, a mimo to uczestniczył w przygotowaniach do świąt w Ochronce, czy Instytucie. 22 grudnia 1854 roku pisał:
Gwiazdę nad szopką z pozłotka zawiesiliśmy wysoko na cieniutkiej drucie przeciągniętym od wierzchu pieca do wierzchu przeciwległego okna, a od gwiazdy do dachu szopki szły trzy nitki nawleczone drobnymi kawałeczkami pozłotka, jakoby promienia sypiące iskry na szopkę.
Jego zapis z 23 grudnia 1854 roku jest nieustannym wezwaniem do adwentowego czuwania, aby nie rozminąć się z Panem, który przychodzi niespodziewanie.
Pisałem w dzienniku. Wtem powiadają mi najbardziej pożądaną przy dzisiejszym dniu wiadomość, że przyszła jakaś nędzna niezmiernie kobieta, dopraszająca się o przyjęcie jej dziecięcia do sierot. – Dziś Wigilia, dziś pamiątka, jak uboga Rodzina Przenajświętsza szukała gospody. Jakież to dziwnie miłe dla serca zdarzenie – pomyślałem sobie – że dziś właśnie uboga wdowa przynosi nam sierotkę do żłobka! (…) Teofil pożądaną przywiózł mi z Rawicza wiadomość, że powiat wyznaczył na ubogich przeszło 1000 talarów i chce, aby kuchnię dla ubogich na Gostyń i okolicę urządzić w Domu Miłosierdzia. Dzięki Bogu!
Jego postawa wypływała z dziecięcej wiary i ufności, a codzienna obecność na Eucharystii, cotygodniowa spowiedź święta i nieustanna praca nad sobą, o czym możemy przeczytać w jego Dzienniku, są dla nas nieustannym natchnieniem, aby wiarę łączyć z życiem by Ewangelię przekładać na codzienność. W naszym codziennym zabieganiu naprawdę przychodzi Pan, który potrzebuje mojego spojrzenia, pomocnej dłoni, niewidzialnej dla oczu, ale znanej Panu modlitwy. Nawet najbardziej zapracowani musimy znaleźć czas na celebrację spotkań z Bogiem i bliźnimi. Tego uczy nas XIX wieczny Serdecznie Dobry Człowiek, który z wielką miłością pisał:
Po południu pojechałem do Podrzecza na Gwiazdkę tamtejszej ochronki. (…) Dzieci i rodzice byli już zgromadzeni. Drzewka obok obrazu jaśniały zapalonymi stoczkami, na ławie niżej ołtarzyka nakrytej białym obrusem, w środku stał żłóbek napełniony sianem i na nim złożona lalka przedstawiająca Dzieciątko Jezus, po bokach zaś dla trzydziestu trzech dzieci leżały strucelki, jabłuszka, pierniczki, orzechy, opłatki. Dzieci zgodnymi dosyć głosy śpiewały pierwsze zwrotki pieśni kolędowej „Anioł pasterzom mówił”.
Dziś bł. Edmund Bojanowski zdaje się nas pytać, co robisz ze swoim czasem? Dla niego Święta Bożego Narodzenia i koniec roku były momentem podsumowań i planów na kolejny rok. Może jego postawa zachęci nas do refleksji, jak lepiej przeżywać codzienność?
Idźmy śladami bł. Edmunda, który w codzienności odnajdywał przychodzącego Pana. A dzieląc się czasem, dobrym słowem i modlitwą pamiętajmy, że życie piękne ma człowiek wtedy, gdy jest otwarty na Boga.
Litania do Bł. Edmunda Bojanowskiego
s. M. Katarzyna Szulc