Rozpoczynamy nowy rok posługi w nadal trwającej „pandemii”. Bóg daje nam czas i nieustannie pragnie prowadzić nas w Zgromadzeniu drogą głębszego przeżywania ślubów zakonnych. To też ciągle nowy czas odczytywania dziedzictwa myśli i pism bł. Edmunda Bojanowskiego.
W Dzienniku w poniedziałek 7 września w 1857 roku odnajdujemy taki zapis:
Pogoda. Byłem w kościele. Mając w pamięci Mariannę, aby jeśli może, była jutro na Mszy św. i u Komunii, poszedłem do ks. Hübnera, którego prosiłem, żeby – jeżeli przybędzie Marianna – raczył ją w zakrystii wysłuchać i dać Komunię św. Przysłać zaś chciałbym ją wozem. Potem poszedłem do Instytutu. Siostry trzy wyjechały do Poznania na powitanie o. Jenerała. Złożyłem więc s. Juliannie owe 2 tal. od Rakowskiego i rozmówiłem się z doktorem względem Marianny, której pozwala jutro przyjechać do kościoła, jeżeli się już wiele zdrowszą czuje. Uradowany, żem to wszystko dla biednej chorej szczęśliwie ułatwił, wróciłem do domu na obiad.
Możemy odczytać ogromne zatroskanie Ojca Edmunda o chorą siostrę. Widzimy, że Założyciel dbał, aby siostry miały potrzebne siły fizyczne, ale przede wszystkim, aby miały te duchowe płynące z przyjęcia Chrystusa do serca. W dalszej części tego zapisu czytamy:
Byłem na nieszporach i przez Benonową z Podrzecza kazałem prosić p. Węsierskiej, aby raczyła posłać jeszcze dziś do doktora do Marianny, aby mieć pewność o jej zdrowie, i aby w tym razie, gdyby jechać jej pozwolił, najęły konie dla Marianny jutro do kościoła.
Swoim postępowaniem względem sióstr bł. Edmund uczył pierwsze Służebniczki wzajemnego zatroskania o siebie nawzajem, uczył miłości, która wymaga poświęcenia i ofiary, bo tylko wtedy jest prawdziwą miłością.
Pieśń: Każdego Bóg prowadzi inną drogą
Rok później, pod datą 7 września 1858 roku odnajdujemy w Dzienniku taką notatkę:
Pogoda z rana. Byłem w kościele i u spowiedzi. Spotkałem wracające Siostry podrzeckie od spowiedzi. Dałem im 2½ złp. na wydatki i na poczęstowanie się owocem przy jutrzejszym Święcie.
Ludzi dużo się już schodzi na odpust. Byłem na nieszporach z Teofilową. Kazanie miał ks. Masłowski. Niebo się zachmurzyło i deszcz się rozpadał tak, żeśmy na dobre przemokli wracając. Przed kościołem widziałem się z Agatą (Agnieszką) Owczarzanką z Janowa pod Środą, bywszą nowicjuszką, która dla słabości zdrowia Nowicjat opuścić musiała. Prosiła mnie o pozwolenie, aby w powrocie wstąpić było jej wolno do Jaszkowa.
Ojciec Edmund pomagał siostrom tworzyć wspólnotę. Częsta spowiedź święta nie tylko przybliżała każdą z nich do Jezusa, ale też zbliżała je do siebie nawzajem. Troszczył się także, aby umiały świętować maryjne wspomnienia i święta. Z tego dziedzictwa i my dziś nieustannie korzystamy przygotowując się duchowo i wspólnotowo do świętowania dni poświęconych Maryi. Bł. Edmund misję Służebniczek widział właśnie w byciu pośród ludu na modlitwie i w codziennej pracy.
Uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny zazwyczaj spędzał na modlitwie w kościele, o czym zanotował 8 września 1858 roku:
Po wczorajszym deszczu, śliczna pogoda. Byłem na kazaniu i Mszy godzinkowej, po której przyjąwszy Komunię św., wróciłem po 11tej na kawę.
Na obiad przyjechali Szczawińscy i Błociszewscy. Późny obiad przeszkodził mi pójść na nieszpory.
Natomiast rok później, 8 września 1859 roku czytamy:
Pogoda. Byłem na Mszy godzinkowej, u Komunii św., na procesji i kazaniu ks. Wikarego z Krobi. Siostra Matylda z s.s. Agnieszką Okupnik i Konstancją przyjechała o 12tej w nocy. Ostatnie dwie poszły dziś rano do Baszkowa. S. Matylda wróciła z Wroniaw wczoraj w nocy. Zastała tam wszystko bardzo troskliwie przygotowane i wszystko zapewnione, nawet pościel dla Sióstr. Dostała znów ofiary na Nowicjat 5 czy 6 tal. i obietnicę, że dostaniemy wóz stamtąd. Na konie zaś ma s. Matylda już 40 tal. Ma mi napisać jak się naradzi z s. Elżbietą, które by Siostry dać do Wroniaw. Elżbieta Schurmann i Anna Böhm z Warmii składają po 50 tal. Z tych 40 tal. wypłaci teraz zaraz s. Matylda ks. Idzikowskiemu za dzierżawę do 1go kwietnia r[oku] przyszłego.
Oprócz wczorajszych z Baszkowa, zgłosiła się tu dziś kandydatka nowa, Barbara Kowalska z Gliśnicy pod Odolanowem z całorocznem utrzymaniem. Ma lat 20, czyta i pisze. Zaleca ją ks. Hajnowicz. Ma przybyć do Jaszkowa na Najśw. Pannę Różańcową. Obecnie mamy w Jaszowie z Siostrami 18cie.
Bł. Edmund uczy nas, aby w każdy dzień zabierać Maryję do siebie, tzn. do serca, do wspólnoty i apostolstwa. W tej nowej rzeczywistości On jest z nami i jak powiedział w swoich ostatnich słowach, zachęca nas do prostoty dnia codziennego, do zachowania najdrobniejszych szczegółów w wychowaniu i wsłuchiwania się w „resztę”, której uczy nas Duch Święty.
Na czas codziennego rozeznawania znaków dla naszej wspólnoty wypraszajmy nam i tym wszystkim, którym obiecałyśmy modlitwę opiekę i wstawiennictwo bł. Edmunda.
Litania do bł. Edmunda Bojanowskiego
s. M. Katarzyna Szulc