Często słyszymy, że trzeba żyć tu i teraz. Świat woła: Żyj bezrefleksyjnie przecież, po co zastanawiać się nad tym, co robisz! A świętość? Cóż, nie jest w modzie, ale patrząc na świętych widzimy, że warto iść pod prąd, że tak można żyć.
W dniu dzisiejszym Kościół wspomina wyjątkowego człowieka, to bł. Edmund Bojanowski. Żył bardzo dawno temu, bo w XIX wieku, jednak zasięg Jego życia, Jego postaci jest ponadczasowy. Dlaczego?
Żył zwyczajnie i może dlatego jest taki przekonywujący. To był człowiek wszechstronny – czytał, pisał wiersze, był wrażliwy na piękno otaczającego Go świata, podziwiał wschód słońca i wzruszał się głęboko, kiedy spotykał potrzebujących. Dużo pisał w swoim duchowym Dzienniku. Kiedy zapukał do Jego drzwi ktoś, kto potrzebował pomocy, bez wahania potrafił zostawić wykonywaną pracę i poświęcić swój czas. Odwiedzał chorych, nie tylko z potrzebnym lekarstwem, ale z nadzieją i modlitwą w sercu. Był też dobrym sąsiadem, ponieważ umiał zatrzymać się i wysłuchać. Nie krytykował, nie obgadywał – słuchał i był siewcą pokoju. Nie narzucał swojej wiary, On po prostu wierzył i dawał temu przykład w codzienności. W każdej chwili życia miał świadomość, że Bóg jest i kieruje wszystkim. Potrafił czekać modląc się i wierząc, że Bóg ukazuje swoją wolę w codzienności.
Jakie dziś Edmund daje nam rady?
Jesteś darem! Twoje życie jest darem! „Gdzieś nas posadził Boże, tam wyrastamy…” Ukochaj swoje rodzinne i narodowe korzenie. Przyjmij drugiego człowieka wraz z jego innością. Bł. Edmund mówi, że naszym celem jest być na obraz i podobieństwo Boga. Nie chodzi o to, abyś był czyjąś kopią – jesteś Dzieckiem Boga bez względu na to ile masz lat i jaka jest Twoja historia. Dziś bł. Edmund Bojanowski uczy, że każdy ma zawsze w sobie coś, co może ofiarować innym. Edmund miał bezinteresowne serce i dziś mówimy o Nim, jako o obrońcy życia. Obecnie, gdy podejmuje się tyle zabiegów medialnych, aby zabijać życie, bł. Edmund mówi nam, że życie piękne jest wtedy, gdy jesteśmy otwarci na Boga. Nawet jeśli jesteś słaby słabym fizycznie, to możesz być mocarzem ducha – takim jak Edmund. On żył dzięki Eucharystii i dlatego stawał się darem. Przyjmując Chrystusa do serca przyjmował Go do swoich codziennych decyzji.
Edmund znał drogę do Nieba – to droga życia pełnią, jako dziecko Boże. I Ty i ja jesteśmy na drodze do świętości. Każdy ma swoją, jedyną i niepowtarzalną, ale kierunek jest jeden – NIEBO.