Żyjemy w takim świecie, gdzie nie chcemy słyszeć krzyku sąsiadów, gdzie lepiej nie widzieć, co inni robią. Czy wypada dziś upominać kogokolwiek?
W pytaniu o to ile razy mam przebaczyć Jezus pokazuje nam jak siebie nawzajem upominać. I tu zaczynają się schody, ponieważ Jezus zaprasza, aby iść i porozmawiać w cztery oczy. Porozmawiać, zwrócić uwagę, ale nie chcieć, aby ktoś od razu przyznał nam rację. Iść bez nastawienia, że ta druga osoba przyjmie upomnienie, dać czas na zmianę i uwaga… przyjąć to, że ktoś może odrzucić nasz punkt widzenia. Szalenie ważne jest, aby w upomnieniu grzesznych, z których pierwszą jestem ja, być cierpliwym i dyskretnym. Jezus uczy nas upominania z miłością, to znaczy tak powiedzieć komuś o jego słabości, aby nie poczuł się upokorzony i odrzucony, ale kochany.
Upominania uczymy się każdego dnia i przez całe życie. Jeśli sprawa jest ważna, może nawet gorsząca, a upomnienie w „cztery oczy” nie przyniosło rezultatu, to Jezus mówi, że po czasie trzeba pójść raz jeszcze, ale z kimś drugim i przy tej osobie, jako świadku upomnieć. Jeśli i to nie pomoże, to przede wszystkim nie wolno nam z takiej osoby zrezygnować, ale podjąć dalsze kroki, czyli „donieść Kościołowi”. Tu nie chodzi o donos, ale szukanie pomocy u innych, żeby taką osobę ratować.
Praktyka tego pierwszego uczynku miłosierdzia co do duszy jest bardzo trudna. Dlaczego? Bo żyjemy w czasach, kiedy słowa dyskrecja, czy tajemnica niewiele znaczą. Dziś o rzeczach ważnych boimy się rozmawiać nawet w naszych rodzinach. Spotykam dziadków czy rodziców, którzy akceptują grzech dzieci i wnuków, aby nie stracić z nimi kontaktu. Modlą się za nich, ale nie powiedzą o swoim bólu, czy niepokojach. Lęk przed upomnieniem, a raczej przed konsekwencją sprawia, że stajemy się głusi i ślepi. Ale czy to jest odpowiednia droga?
Zanim chcesz z kimś porozmawiać nie rób tego w emocjach. One wzbudzają agresję, a często w potoku słów mówimy rzeczy niepotrzebne, wypominając przy okazji nie jedną trudną sytuację. Zaproś taką osobę na spotkanie, tak abyście mieli czas na rozmowę. Nie tylko mów, ale staraj się wysłuchać. Nie zakładaj scenariuszy. I jeszcze szalenie ważne, odczekaj, aby ta druga osoba przyjęła upomnienie, przemyślała i miała czas na zmianę.
W czasie tego tygodnia może warto przypomnieć sobie sytuacje, kiedy ktoś nas upominał i wrócić do tego, co wtedy czuliśmy. Pamiętajmy też, aby nie zwracać komuś uwagi przez smsy, wiadomości na Facebooku czy w e-maile. Zawalczmy o przestrzeń spotkania i rozmowy, a te prowadzone z otwartością na Ducha Świętego i siebie nawzajem przynoszą błogosławione owoce.