Pieśń – Przeszedłeś przez życie
Ubogim duchem o sercu pokornym i wdzięcznym za wszystko był bł. Edmund Bojanowski. Szlachetnie urodzony stopniowo można nawet dzielił się tym co otrzymał po rodzicach. Pozbywał się majątku, ale też otwierając jego Dziennik, widzimy że także odmawiał sobie rzeczy dobrych, tj prenumeraty czasopism, które lubił, kawy na rzecz tych, którzy mieli mniej od niego. Stawał się ubogi przed Bogiem kiedy bezgranicznie ufał Opatrzności otwierając szpital dla chorych, sierociniec dla dzieci, kiedy otwierał nowe ochronki nie mając funduszy. Kiedy doznawał skutków ubóstwa nie narzekał, czekał cierpliwie i błogosławił Boga w swoim położeniu. Starał się w sercu rozeznawać czy przypadkiem nie zaniedbał się w miłosierdziu względem bliźnich. Kiedy powstawało Zgromadzenie Służebniczek w Regule dał Siostrom konkretne wskazania. Ubóstwo Chrystusowe, jako swą matkę niechaj kochają, ciesząc się, jeśli jego skutków, czy to w odzieniu, czy mieszkaniu, czy w innych rzeczach doświadczać będą – i owszem dla miłości ubogiego Pana Jezusa ze serca tego pragnąc powinny; i co najpodlejszego w domu i najuboższego będzie, niechaj sobie w sercu obierają, albowiem tym podobniejszymi będą ubogiemu Jezusowi. (Regułą 31)
Ale nade wszystko swoim życiem pokazał co znaczy mieć wszystko u Boga. Umierał na plebani u swojego przyjaciela ks. Stanisława Gieburowskiego bo wszystko co miał rozdał, oddał potrzebującym bardziej niż on. Uczył, że ubóstwo nie jest powodem do smutku, załamywania rąk. Ubóstwo to droga ucznia. Bł. Edmund Bojanowski szedł drogą błogosławieństw, dlatego jest dla nas wiarygodnym świadkiem. Czy cieszę się, gdy doświadczam skutków ubóstwa, braków? Czy nie dążę za wygodą i pozornym szczęściem?
O bł. Edmundzie podczas beatyfikacji 13 czerwca 1999 r dziś św. Jan Paweł II powiedział między innymi, że umiał skutecznie jednoczyć różne środowiska wokół dobra.
Mieszkańcy Grabonoga, Gostynia i okolicy mówili o bł. Edmundzie, że to Miłosierny Samarytanin inni podkreślali, że to serdecznie dobry człowiek. Tak się zapisał w sercach XIX wielkopolskiej ziemi. Pamięć o jego dobroci i licznych inicjatywach na rzecz ubogich, samotnych jest wciąż żywa. Bo właśnie takie postawy, gesty dobroci zapisują się na wieki. Można powiedzieć, że codzienność Edmunda po powrocie z Berlina to ciągłe codzienne apostolstwo miłosierdzia. To nie spektakularne wielkie akcje charytatywne, to proste gesty . Przede wszystkim nie pamiętał złego, nie rozpamiętywał krzywd, choć doznawał ich dużo, szczególnie różnych posądzeń. Nie zatrzymywał się nad tym. Przebaczał i nadal robił swoje. Dzielił się odzieniem, gdy pielgrzym ubogi tego potrzebował. Podróżnych w drodze zatrzymywał u siebie, wspomagając także w dalszej podróży ofiarą. Nie mijał ludzi bez zatrzymania, pozdrowienia, wsłuchiwał się w ludzie potrzeby. I …modlił się za spotykanych, uczestniczył w pogrzebach samotnych, ubogich, zamawiał Msze św. za umierających i zmarłych. Bardzo często przystępował do sakramentu pokuty i pojednania. Otrzymując miłosierdzie był też Odbiciem Miłości Ojca. W swojej posłudze nigdy się nie narzucał w swoich poglądach, a do ochronek i szpitala przyjmował wszystkich bez względu na wyznawaną wiarę czy pochodzenie.
Błogosławiony Edmundzie, który posyłasz nas do ubogich tego świata potrzebujących duchowego wsparcia otwieraj nasze oczy na potrzeby ubogich i samotnych. Poprowadź nas drogą zaufania i Opatrzności, gdy obdarowujemy innych bez zabezpieczeń. Zawierzamy Tobie wszystkich, którzy potrzebują naszej modlitwy i konkretnej pomocy duchowej i materialnej.
Litania do bł. Edmunda Bojanowskiego
s. M. Katarzyna Szulc