Pieśń – Każdego Bóg prowadzi inną drogą
W świecie pełnym zewnętrznego niepokoju trudno zachować pokój w sercu i we wzajemnych relacjach. Wydaje się, że szczególnie w obecnych czasach zły staje się siewcą niepokoju pomiędzy ludźmi. Wchodzi w relacje z brakiem zaufania wzajemnego i porównywaniem. Gubią i rozbijają nas wzajemne oczekiwania, niewypowiedziane, a raniące od wewnątrz. Bł. Edmund Bojanowski wiedział dobrze, że od zjednoczenia z Bogiem można dojść do budowania i tworzenia relacji wzajemnych między sobą. Dlatego troszczył się o osobistą więź z Bogiem przez codzienną modlitwę, uczestnictwo w Eucharystii. Zapoznając się z jego historią życia zauważamy, że w codzienności tworzył relacje z wieloma osobami. Z niektórymi spotykał się, aby podejmować działania społeczne na rzecz potrzebujących, miał przyjaciół z którymi spotykał się aby nie tylko rozmawiać, ale też wzmacniał siły duchowe. Pisał w Dzienniku niemal każdego dnia o jakimś spotkaniu z drugim człowiekiem. Co zatrzymuj czytelnika jego Dziennika? Jego szacunek do każdego. Jego zasłuchanie w sprawy innych i nieustające szukanie sposobu jak drugiemu pomóc. Zauważyć można nie tylko materialną troskę, ale duchową troskę o tych z którymi się spotykał.
Miał niesamowita zdolność nawiązywania relacji.
Zastanowiło mnie jedno dziewczątko ochronkowe – napisał 14 marca 1859 r. W czasie, gdy rozmawiałem w izbie ochronkowej z gospodarzami o budowie kaplicy, dzieci ochronkowe korzystając z pogodnej chwili, bawiły się na słońcu przed Ochronką. Jedno tylko dziewczątko, może pięcioletnie, zostało w izbie i nie byłbym go zauważył, gdyby nie to, że ciągle trzymało się poły mego surduta. Spostrzegłszy to, zapytałem miłego dziewczątka, czemu nie zechce z drugimi na słońcu się bawić? „O ja tu wolę! – odpowiedziało – Pan tak rzadko tutaj bywa, toteż nie odejdę, póki Pan tu będzie”. Jak tu nie kochać takich serdecznych dziatek!
W Dzienniku czytamy pod datą 30. 08.1854 roku.
Przybiegła Jagusia. Dałem jej obrazki św. Stanisława Kostki i kilkanaście kart z modlitwami oznaczonymi napisem Pamiątka ze Świętej Góry Gostyńskiej,
które ma rozdawać w swojej wiosce rodzinnej. Dałem jej jeszcze przestrogi, rady, nauki niektóre i oświadczyłem, ażeby jak dotąd, tak i nadal uważała mnie za ojca, który o wszelkie dobro dla niej, jak dla własnego dziecka starać się pragnie.Z Muszyńskim stolarzem obliczyłem robotę do obu domków instytutowych. Podzieliłem się z nim moim obiadem, przy którym mnię zastał, bo nie pojmuję jak można w gościnności robić wyłączenia. Jeżeli jednych spraszamy na obiady, to tych, których Bóg nadarzy, przede wszystkim ugościć winniśmy. – Zanotował 9 kwietnia 1853 roku
Bł. Edmund odwiedzając wspólnoty Służebniczek, czy pisząc Listy do Sióstr podkreślał radość z wzajemnych dobrych, serdecznych relacji między Siostrami. ile razy widzę wzajemną miłość, raduje się moje serce, bo jak ten sam św. Jan powiedział: Kto mieszka w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim. (List do sióstr w Borku, 19 II 1862 r.) Wchodząc w nowy rok posługi zawierzajmy wstawiennictwu bł. Edmunda wszystkie wspólnoty, prowadzone przez Zgromadzenie dzieła wychowawcze i opiekuńcze, tych, którzy proszą nas o modlitwę.
Litania do bł. Edmunda Bojanowskiego
s. M. Katarzyna Szulc