Każdy, kto doświadczył jakiejś krzywdy, szczególnie niezawinionej, zna ból niesprawiedliwości i trud przebaczenia. Im dłużej żyjemy, tym więcej takich sytuacji doświadczamy, ale z czasem nabywamy też większego dystansu, ponieważ doświadczając przebaczenia ze strony Boga i bliźnich uczymy się znosić krzywdy i bóle z cierpliwością.
Dlaczego Kościół wśród uczynków miłosierdzia umieszcza ten, który wydaje się być równie trudny, jak absurdalny, czyli krzywdy cierpliwie znosić?
Gdyby nie przykład Jezusa, który pokazał swoim życiem jak zło dobrem zwyciężać, ten uczynek miłosierdzia nie miałby sensu. To On jest dla nas wzorem. Jezus z wielką cierpliwością przyjmował los, jaki zgotowali Mu Jego wrogowie. Podczas ziemskiego życia mówił uczniom o przebaczeniu, o wzięciu krzyża, ale tak jak głosił, tak też postępował.
Ponadto rodzi się też w sercu pytanie: W jaki sposób odpowiadać na krzywdę?
Po pierwsze, nie naszymi emocjami, które są pełne niepotrzebnych słów i chęcią odegrania się, ale modlitwą za prześladowców. Jezus jasno powiedział uczniom „Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują” – (Mt 5, 44).
Jezus uczy nas, aby nie liczyć ilu osobom się przebaczyło. Przebaczenia nie można porównać do dezodorantu, bo kiedy człowiek przebacza, to wcale nie jest powiedziane, że musi to czuć. Kiedy mówię komuś: „Przebaczam”, to wcale nie muszę odczuwać, jak spada mi kamień z serca, ponieważ przebaczenie to decyzja, a nie uczucie. Być może czasem jest nam trudno przebaczyć komuś, ale wtedy dobrze w sercu wypowiedzieć słowa: „Przebaczam w imię Jezusa”.
Jezus uczy nas też sztuki darowania krzywd, niewypominania bez końca sytuacji trudnych do przebaczenia. Jak zawsze w nauce ważna jest nie tylko teoria, ale i praktyka. Dlatego zachęcam siebie i Ciebie do praktykowania tego uczynku miłosierdzia w każdej chwili życia. Jeśli odkrywamy w sobie szczególne trudności w tej dziedzinie, to prośmy Jezusa o dar przebaczenia. Bardzo często, gdy cierpię i czuję się niesprawiedliwie osądzana przypominam sobie bł. Ks. Jerzego Popiełuszkę, który w dniu męczeńskiej śmierci powiedział takie słowa: „Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.