Jako ludzie jesteśmy bardzo delikatni. Bardzo łatwo jest kogoś urazić gestem, słowem, uczynkiem. Ten uczynek miłosierdzia komponuje z poprzednim, gdzie zachęcani byliśmy, aby krzywdy cierpliwie znosić.
Co znaczy kogoś urazić? To w jakiś sposób go dotknąć. Uraza jest następstwem ciosu, a skutkiem urazy jest lęk przed tym, kto uraża, wyrażający się w izolacji od niego i nieufności. Każdy człowiek urażony chce się odsunąć, oddalić się od kogoś, kto go dotknął. Przedziwne jest to, że chce oddalić się fizycznie, ale często jest tak, że mentalnie nadal pozostaje przy osobie, która zadała ból.
Kościół zachęca nas do darowania i to z chęcią. Mało tego, zachęca do pośpiechu w darowaniu. A czyni to dlatego, by rana nie zadomowiła się w sercu i nie zaczęła psuć się od wewnątrz. Częsta praktyka tego uczynku miłosierdzia może nam zaoszczędzić duchowych cierpień. Tak naprawdę darując urazy czynię też wielki gest dla siebie, bo serce staje się wolniejsze i nie skupia się na bólu. Przebaczając otwieram się na bliźniego. Bez łaski Bożej nie bylibyśmy w stanie przebaczać i kolejny raz dawać szansę.
Czy jesteś gotów? Czy chcesz być gotów do codziennego przebaczania?
W tych dniach Wielkiego Postu spoglądamy na Chrystusa. On zawsze czeka, aby nam, ilekroć przeprosimy i uznamy swój grzech, przebaczyć. On też wie, jak bardzo potrzebne jest wzajemne przebaczenie.
W Słowie Bożym, Jezus uczy nas jak i ile razy przebaczać. On, któremu wyrządzono wiele krzywd, przebaczał oprawcom z taką sama miłością, jak przebaczał najbliższym uczniom, których wybrał, aby Mu towarzyszyli. Zachęcam w tym tygodniu pomodlić się słowami z przypowieści o Nielitościwym dłużniku – Ewangelia Mateusza 18, 23-35. Jezus tam mówi o Królu, który swemu słudze przebaczył ogromny, niewyobrażalny dług. Ale ten, który wcześniej doznał miłosierdzia, nie chciał darować swojemu słudze długu niewspółmiernie mniejszego wysyłając go do więzienia. Doznane miłosierdzie nie otworzyło go na przebaczenie bliźniemu.
A Ty gotów jesteś dziś, aby urazy chętnie darować?