Radość i nadzieja w służbie chorym
15 października, 2021

Każdy, kto kiedykolwiek opiekował się chorymi, wie dobrze że nie jest to lekki spacer po dolinkach zakopiańskich, gdzie bez wysiłku ogląda się piękne widoki i lekko wypoczywa, ale raczej posługa ta przypomina górską wspinaczkę na wysoki szczyt, gdzie owszem, są chwile odpoczynku, radości i satysfakcji, ale nie brakuje trudu, wysiłku i ciągłego zatroskania o tych, którzy są nam powierzeni.

Osobie opiekującej się chorym w domu lub chorymi w jakiejkolwiek instytucji, towarzyszą siły naturalne dające radość, satysfakcję, poczucie bycia potrzebnym a gdy podopieczni odpłacają wdzięcznością, to tych sił przybywa. To jest piękne, ważne i bardzo potrzebne. Co jednak zrobić gdy zaczyna brakować sił, podopieczni są trudni i coraz bardziej wymagający, a wielokrotnie przychodzi patrzeć na cierpienie i ból chorych i mimo że medycyna dziś jest bardzo rozwinięta wielokrotnie rozkładamy ręce w geście bezradności i po ludzku nic nie możemy zrobić. Wtedy nasza radość, nadzieja, oparte tylko na siłach naturalnych przypominają poranną mgłę spowijającą górskie szczyty, która tak szybko znika pozostawiając tylko ledwo oświetlone surowe górskie szczyty. I co wtedy zrobić? Poddać się, wypalić, zniechęcić? NIE. To wezwanie na wejście wyżej, spojrzenie dalej- oczyma wiary. Po ludzku patrzenie na cierpienie, zderzanie się z naszą bezradnością nie ma sensu, nie mówiąc o radości…

Osoby niewierzące, w tym wypadku mówią, to bez sensu…my wierzący mówimy „ Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę mój Boże.” (Ps. 40, 9)

Sami nie możemy nic, z naszym Bogiem możemy wszystko. Tylko On nadaje sens naszej posłudze. Daje miłość, siły potrzebne do codziennego towarzyszenia tym, którzy cierpią i umierają. Przyjmując naszą posługę jako wypełnianie woli Bożej jest dla nas prawdziwym akumulatorem, który nigdy się nie wyczerpie i tak naprawdę tylko wtedy możemy autentycznie pomagać tym, którym służymy przyjmować i akceptować cierpienie oraz wspierać ich w nadawaniu sensu tego co ich spotyka.

Nie oznacza to, że gdy przyjmujemy naszą posługę jako wole Bożą, nasza droga, praca stanie się sielanką, spacerem wśród alejek różanych pozbawionych kolców. Będzie trud, będzie zmęczenie, nieraz łzy, ale gdy mamy świadomość, że jest Ktoś większy, silniejszy, Ktoś kto kocha nas, i tych którym służymy, że nie jesteśmy sami i że to wszystko ma sens, to to jest motyw prawdziwej radości i nadziei. Wtedy mamy siły by rozpoczynać każdy kolejny dzień z zaangażowaniem i miłością, tak potrzebnymi w tej posłudze. Tylko wtedy możemy być tym oparciem, na które nasi podopieczni tak czekają i być autentycznymi świadkami i  ambasadorami Boga, którego nasi chorzy, bardziej lub mniej świadomie szukają i potrzebują.

Nasza wiara nie tylko daje siłę, ale może być iskrą, która rozpala płomienie wokół. Drobne nasze gesty, posługi sa bardzo cenne, ale jak wiele znaczy ułatwienie choremu korzystanie z sakramentów, wspólna modlitwa, troska o ich życie duchowe, w czasie, gdy często sami nie maja już siły o nie zadbać, lub myślą, że zaszli za daleko by wrócić. Czyniąc te gesty z nadzieją mówimy i wierzymy, że cierpienie mimo swego trudu ma sens i można go dobrze wykorzystać.

Edmund Bojanowski, nasz Ojciec, tak bardzo miłował chorych, troszczył się o ich ciało i duszę i uczył swoje duchowe córki tej trudnej ale jakże pięknej posługi. Był zawsze blisko cierpiących. Pierwsze służebniczki pociągnięte przykładem swego duchowego ojca będąc przy chorych pisały do niego min. te słowa:

„Chorych dużo. Gdym jeszcze na świecie była, to jak kto zachorował, mijałam z daleka ten dom, żeby go ani nie widzieć, a tym bardziej umarłego, bo mi zawsze stał w oczach. A teraz mi Pan Bóg tak daje, że się niczego nie boję i na wszystko jestem gotowa”.

„Taką posługę chorym życzyłabym sobie całe życie czynić.”

Idźmy również my, prowadzeni przykładem tego serdecznie dobrego człowieka służyć tym, których Bóg stawia na naszej drodze, silni wiarą , nadzieją i pełni radości.

s. M. Joanna Gielata

 

 Obraz Gundula Vogel z Pixabay

Szybki kontakt:

Wyrażam zgodę na przetwarzanie przesłanych danych zgodnie z polityką prywatności

Zgromadzenie Sióstr Służebniczek
Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej
ul. Bojanowskiego 8 - 10, 39-200 Dębica
tel. 14 670 40 51 (sekretariat)
email: sekretariatgeneralny@siostry.net

Delegatka ds.ochrony małoletnich
email: ochrona.maloletnich@siostry.net
Inspektor Ochrony Danych
email: iod@siostry.net

Pekao S.A.
33 1240 1923 1111 0000 2029 2265

tel. 14 670 27 14 (furta klasztorna)
email: debica.bojanowskiego@siostry.net

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Polityka prywatności