Kiedy rodził się Kościół Maryja razem z uczniami czekała w wieczerniku na obiecanego im Ducha Świętego.
Od pewnego czasu proszę Maryję, aby uczyła mnie ducha Ewangelii. Ona zna wszystkie drogi Jezusa, bo „duchowo” nimi chodziła. Od dnia Zwiastowania, kiedy przyjęła zaproszenie przyjścia Odkupiciela na świat pozwoliła, aby On sam przemieniał Ją wewnętrznie. Nie odebrał lęku i trudności w wierze, ale dał łaskę czystości i wolności od grzechu pierworodnego. Otrzymała łaskę, na którą odpowiedziała „Niech mi się stanie…” A potem, kiedy z Jej życia na zawsze zniknął Anioł, pozostała wierną temu, co usłyszała. I choć na zewnątrz nadal wiodła życie ubogie i proste, to wewnętrznie stawała się mocną w wierze. Duch Święty napełnił Ją, a Ona pozwoliła się prowadzić Jego natchnieniom. Widzimy Jej wierność obietnicy i wiarę, że „Prawdziwie Ty jesteś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Zbawco” /Iz, 45, 15/.
Od chwili Zwiastowania Maryja zawsze Bogu mówiła „Tak”. Kiedy nie było dla Nich miejsca i Jezus rodził się pośród bydląt – nie zwątpiła. Kiedy Pasterze przybyli oddać hołd Dziecięciu – rozważała o tym wszystkim w sercu. Zgodziła się na życie tułacze, kiedy musieli uciekać do Egiptu, by potem z niego wracać. Przez trzydzieści lat żyli ubogo w Nazarecie, gdzie przypatrywała się jak Jezus bawił się, jak pracował z Józefem i miał przyjaciół. Ona, Oblubienica Ducha Świętego była przy swoim Synu, gdy umierał, aby następnie w testamencie usłyszeć, że ma zostać Matką nas wszystkich. Była też w wieczerniku, kiedy z czekała na Ducha Świętego.
Maryjo chcę zamieszkać z Tobą. Jesteś moją Matką. Ty, która pozwoliłaś napełnić się Łaską, pomóż mi dziś i każdego dnia mówić Bogu „Tak, niech mi się stanie…”
s. M. Katarzyna Szulc