„Miłość i wierność”
Słowa te nieustannie powracały i towarzyszyły mi w czasie dni odnowy, które odbywały się w Zakopanem. Czas przeżywany w siostrzanej wspólnocie, był wielkim darem, ale też i tajemnicą. Darem, ponieważ wspólnota to dar, to bogactwo i różnorodność. Tajemnicą, bo każda z nas jest tajemnicą, którą codziennie odkrywamy i poznajemy. A nie ma lepszego czasu i miejsca jak poznawanie samej siebie przed Jezusem w czasie Adoracji. I właśnie takiego czasu mi nie brakowało. Codzienna Adoracja, wędrowanie górskimi ścieżkami pomagało mi odkrywać i pokonywać swoje słabości i ograniczenia, ale skłaniało mnie przede wszystkim do wdzięczności za wszystkie dary, a szczególnie za dar powołania, dar wielkiej i bezinteresownej miłości Boga do mnie. Dzień skupienia, który przyniósł wiele pytań do refleksji, jeszcze bardziej umocnił i utwierdził mnie w tej prawdzie, że Jezus kocha mnie zawsze, bez względu na to ile razy odejdę i upadnę. On jest wierny i kocha. Trzeba mi więc nieustannie troszczyć się o miłość i wierność. Potrzeba niestannego pytania się „Kim Jezus pozostał dla mnie od czasu kiedy Mu ślubowałam?”. Wielkim bogactwem były też spotkania w czasie, których mogłyśmy się podzielić tym co jest naszą radością i troską w Zgromadzeniu. Wspólna rozmowa pokazała mi, że tak jak każda z nas jest słaba i upada, tak samo każda z nas kocha Swoją Rodzinę Zakonną i jest zatroskana o Jej świętość. Piękny to był czas duchowego i fizycznego odpoczynku. I za to Bogu i ludziom „Bóg zapłać”.
s. M. Jadwiga Tomaszewska
„…wszystko co dobre, piękne i święte jest dla nas, bo tego chce Bóg…On chce naszego szczęścia, chce żebyśmy były dobre, piękne i święte, na Jego obraz i podobieństwo…”
Taka refleksja towarzyszyła mi w czasie Dni Odnowy, które przeżywałyśmy od 28.06 do 3.07 2021 r w Zakopanem. Dane nam co kilka lat Dni Odnowy to dobry czas, aby spotkać się z Bogiem, sobą i z siostrami, by odnowić miłość do Tego, Który Kocha nas od zawsze i na zawsze… Ten czas był pełen skupienia, wyciszenia, radości i siostrzanych wspomnień, czas głębszego oddechu, by na nowo wejść w to, co przygotował dla nas Bóg w swoim Miłosierdziu. Był to czas zdobywania szczytów, które zawsze przybliżają do Boga i sprzyjają, by „mieć serca zwrócone ku górze, skąd nadejść ma pomoc”, ale też był to czas kroczenia po dolinach „naszych serc”, by uświadomić sobie kruchość, a szczególnie to, że Bóg nam ufa bardziej, niż my same sobie i że „nosimy skarb ten w naczyniach glinianych”. Pochylałyśmy się nad naszą wiernością i tożsamością, nad tym co nas cieszy, ale też co jest naszą troską w Zgromadzeniu… z serca dziękuję Siostrom za wspólnie przeżyty czas nacechowany jednością, szczerością i troską o nasze wspólne dobro, dziękuję też tym, którzy nieustannie troszczą się o naszą świętość, o pogłębianie relacji z Bogiem i o to, abyśmy nie ustawały w drodze za naszym Oblubieńcem…
s. M. Justyna Marzec