Święty Józef – Milczący Święty. I w taki właśnie milczący sposób ten Wielki Orędownik wszedł w moje życie. Zawsze zastanawiałam się, co może być pociągającego w tym świętym…? Kiedyś usłyszałam zdanie, że Pismo Święte nie przekazuje nam ani jednego słowa wypowiedzianego przez św. Józefa, ale możemy być pewni, że na Jego ustach było Imię Jezus. To był moment, kiedy poczułam, że jest On kimś wyjątkowym, ale to nie był czas fascynacji Jego osobą.
Pan Bóg poprowadził mnie do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek, których Założyciel, bł. Edmund Bojanowski, również zostawił siostrom św. Józefa, jako Patrona Zgromadzenia i wzór do naśladowania. Jednak moja „przygoda z Józefem” zaczęła się, gdy byłam w Zgromadzeniu od 7 lat. Podczas studiów teologicznych poznałam Paulę, która była wielką czcicielką św. Józefa i…wciąż mnie zachęcała, bym pisała do Niego listy i zostawiała pod Jego figurką, którą miałyśmy w domu, a On na pewno wysłucha. Spróbowałam, choć nie za bardzo wierzyłam i … wysłuchał mnie!
Wtedy też zaczęłam się modlić za Jego wstawiennictwem. Zachwyciłam się św. Józefem szczególnie w czasie, gdy przeżywałam kryzys powołania. Zastanawiałam się, czy moje życie zakonne ma sens? Bardzo się wahałam i chciałam odejść ze Zgromadzenia. Wtedy mocno przeżyłam wezwanie z modlitwy, którą odmawiałam każdego dnia…: „Święty Józefie, Patronie wahających się w wyborze, ratuj stojących nad przepaścią zła i oświecaj powołanych do służby Chrystusowi”. Św. Józef stał mi się wyjątkowo bliski. Pomógł mi dokonać wyboru, aby na zawsze oddać się Jezusowi. Pomógł mi też przezwyciężyć wszystkie lęki i wahania. Wtedy właśnie, 19 marca 2015 roku, w Uroczystość Św. Józefa Oblubieńca Maryi, oddałam mu swoje powołanie – by mnie prowadził, w milczeniu – jak On to doskonale potrafi, do Jezusa i abym zawsze – jak On – miała na ustach Święte Imię Jezus.
s. M. Katarzyna Dudko 13 lat w Zgromadzeniu