Kiedy myślę o tym uczynku miłosierdzia przypominam sobie dwa bardzo trudne doświadczenia w moim życiu, kiedy będąc w strapieniu i ogromnym bólu duchowym doświadczyłam pocieszenia. Oba doświadczenia związane są ze śmiercią najbliższych dla mnie osób, mojej mamy i rok później mojego taty. W jednym momencie przychodzi taki ból serca i taka tęsknota, że tak po ludzku nie można wytrzymać. Wydawało mi się, że jestem mocna i że to ja będę pocieszać moich bliskich, tymczasem z bólu nie potrafiłam wypowiedzieć słów. W tym czasie otrzymywałam bardzo dużo zapewnień o modlitwie i duchowej łączności. Doświadczyłam pocieszenia przez obecność, dobre słowo czy pomoc w załatwianiu ważnych spraw. Otrzymane pocieszenia nie zmniejszyły mojego bólu, ale pozwalały mi spojrzeć na tę trudną i bardzo bolesną sytuację z innej strony. To doświadczenie bardzo mi pomogło, kiedy stanęłam wobec podobnej sytuacji, jaką przeżywali inni. Wtedy przypomniałam sobie swój ból i strapienie oraz wróciłam do tego doświadczenia, jakie dane mi było przeżyć, aby teraz być tą, która wesprze i pocieszy.
Nasze chrześcijańskie pocieszenie opiera się przede wszystkim na bliskości. Prawdziwego pocieszenia uczy nas obecna na drodze krzyżowej Matka Boża. Nie słyszymy z Jej ust „Nie martw się” czy „Będzie dobrze”. Jej obecność przy Synu była źródłem pocieszenia, które jest zarazem umocnieniem.
Dziś, gdy wszystko chce się obgadać widzimy jak bardzo potrzebujemy nauczyć się towarzyszenia w ciszy i bez zbędnych słów. Dzięki modlitwie i wytrwałości w niej strapienia mogą przemieniać się w duchowe pocieszenia.
Św. Paweł w Liście do Koryntian napisał takie słowa: „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, tą pociechą, której doznajemy od Boga” (2 Kor 1,3–4).
Każdy z nas był w sytuacji, w której doznał Bożego pocieszenia. Ono jest darem, który nie tylko „ratuje” życie, ale staje się czymś, co mogę i powinienem przekazać dalej.
Przypomnij sobie w tych dniach chwile, gdy doznałeś pocieszenia w strapieniu. Podziękuj Bogu za tych, którzy Ci pomogli w chwilach duchowego bólu. Do praktyki tego uczynku miłosierdzia jesteśmy zapraszani i na to zaproszenie odpowiedzmy pozytywnie.