Podczas beatyfikacji bł. Edmunda Bojanowskiego Jan Paweł II dziś święty, zachęcał, aby w życiu tego nowego błogosławionego szukać odpowiedzi na pytanie, jak uczynić życie sensownym i wartościowym. W homilii na Placu Zwycięstwa w Warszawie powiedział: „Wiedziony pełnym wrażliwości rozeznaniem potrzeb, dał początek licznym dziełom wychowawczym, charytatywnym, kulturalnym i religijnym, które wspierały materialnie i moralnie rodzinę wiejską” (VII Wizyta duszpasterska w Polsce 5-17.06.1999, Libreria Editrice Vaticana 1999, s. 185-186).
Zdaniem Papieża Jana Pawła II świeccy chrześcijanie uświęcają się w świecie i przez świat. Ponadto osiągają zbawienie w konkretnych warunkach przez wypełnianie obowiązków stanu, pracę, cierpienie. Św. Jan Paweł II stwierdza, że powołanie ludzi świeckich do świętości oznacza wezwanie do tego, by żyć wedle Ducha włączając się w rzeczywistość doczesną i poprzez uczestnictwo w działalności ziemskiej (Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Christifideles laici, nr 16). Podczas wspomnianej VII pielgrzymki do Ojczyzny, beatyfikując Patrona świeckich bł. Edmunda Bojanowskiego, św. Jan Paweł II powiedział że, „we wszelkich działaniach kierował się pragnieniem, by wszyscy ludzie stali się uczestnikami odkupienia”.(VII Wizyta duszpasterska w Polsce 5-17.06.1999, Libreria Editrice Vaticana 1999, s. 185-186).
Beatyfikacja bł. Edmunda Bojanowskiego stała się bardzo ważnym wydarzeniem nie tylko dla Sióstr Służebniczek czterech gałęzi (dębickich, starowiejskich, wielkopolskich i śląskich) zrzeszonych w Federację, których jest Założycielem. Beatyfikacja, można powiedzieć dziś z perspektywy czasu, wytyczyła nowe drogi, na rzecz szeroko ujmowanej służby dla dobra wspólnego oraz szczególnie otworzyła drogę do tworzenia wspólnot świeckich naśladujących życie tego serdecznie dobrego człowieka. Powstało inspirowane apostolstwem miłosierdzia bł. Edmunda Bojanowskiego Stowarzyszenie „Dobroć”. Członkami Stowarzyszenia są osoby świeckie i Siostry Służebniczki, które pociągnięte jego myślą i przykładem życia pragną, poprzez pomoc podejmowaną ze szczerą dobrocią, wychodzić naprzeciw troskom, potrzebom dzieci, ubogich, osób starszych i chorych.
Powstające przy parafiach i domach zakonnych Sióstr Służebniczek „Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego” są kołami terenowymi Stowarzyszenia. Rodzina ma przede wszystkim charakter formacyjny i apostolsko – charytatywny. Jak wskazuje s.M. Eliza Sułkowska, odpowiedzialna za Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego przy Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej, obecnie istnieje 37 Rodzin bł. Edmunda Bojanowskiego, 32 w Polsce, a 5 w Boliwii.
Dla wielu z tych osób bł. Edmund stał się szczególnym Patronem modlitwy, pracy, towarzyszem na codziennej drodze życia. W tych dniach, wspominając kolejną rocznicę beatyfikacji, zapraszamy do zapoznania się z prawdziwymi historiami więzi z bł. Edmundem i byciem w Rodzinie bł. Edmunda.
Urszula z Rodziny bł. Edmunda w Szewnie
Z Siostrami Służebniczkami przeplatało się moje życie od samego początku, jednak z osobą Edmunda Bojanowskiego przyszło mi się spotkać dopiero w dorosłym życiu.
Pochodzę z Brzozowa na Podkarpaciu, sąsiadującego ze Starą Wsią, w której znajduje się Dom Generalny Sióstr Służebniczek. Siostry uczyły mnie religii w szkole podstawowej i liceum. Nastoletnie lata to okres formacji w Ruchu Światło-Życie. Po założeniu rodziny, przeniosłam się do rodzinnego miasta mojego męża do Ostrowca Świętokrzyskiego, parafii Szewna.
Bardzo brakowało mi życia wspólnotowego, bliskich osób, z którymi mogłam dzielić swoje rozterki i umacniać się na drodze wzrastania w wierze. Ta tęsknota to był pierwszy krok w kierunku bł. Edmunda. Moja młodsza córka zaczęła uczęszczać do Przedszkola Parafialnego prowadzonego przez Siostry Służebniczki. Doskonale pamiętam dzień kiedy s.M. Marcelina zapytała mnie, czy nie chciałabym przychodzić na spotkania RBE. Nie kryłam radości. Tak Edmund pojawił się w moim życiu. Wspólne spotkania, adoracje Najświętszego Sakramentu, kwadranse z Edmundem czy rekolekcje pozwalają mi lepiej poznać Jego postać, duchowość i przez to być coraz bardziej otwartym na drugiego człowieka i trwać przy Bogu.
Nie jest łatwo. Mam swoje problemy rodzinne, zdrowotne. Zmagam się z wieloma słabościami, upadam. Angażuję się w wiele spraw, co często rodzi frustracje, zdenerwowanie. Przywołując postać Edmunda wiele się od Niego uczę, pragnę Go naśladować, choć zdaję sobie sprawę, że jest niedościgłym wzorem. Podziwiam Jego spokój i zorganizowanie. Podziwiam nieszczędzenie trudu dla innych, pomimo tego, że z pewnością znalazłby zrozumienie z powodu swojego słabego zdrowia. Podziwiam odwagę w czasie zarazy, tak potrzebną nam w czasach współczesnej pandemii. Skoro Edmund dawał radę, w tak trudnych czasach, to ja też dam radę. Gdy trzeba z czegoś zrezygnować, zastanawiam się, jakby On wybrał. Wybrałby codzienną Eucharystię, różaniec, oddałby Swój wolny czas na odwiedziny chorych, pomógłby potrzebującym. Chcę wybierać jak Edmund!
Błogosławiony jest też wzorem dla mnie jako nauczyciela (to moja praca zawodowa) i jako rodzica. Pokazuje, że trzeba się zaangażować w pełni i stawiać wymagania: być w nich konsekwentnym. Wszystko, czego się podejmuję ma być przesiąknięte miłością: nie liczy się moja satysfakcja, odniesiony sukces, nagroda. Tego wszystkiego może nie być, a i tak będzie zwycięską sytuacją, jeśli starałam się jak najlepiej potrafię, by moją motywacją była właśnie miłość.
Jak Edmund tego wszystkiego dokonywał? Bezgranicznie ufając Bogu i zawierzając Maryi.
Tak pragnę czynić i wierzę gorąco, że cuda mogą się zdarzyć w moim życiu tak, jak były udziałem Edmunda Bojanowskiego.
Za tego wielkiego Polaka, za Siostry Służebniczki, Rodzinę bł. Edmunda moje serce przepełnia ogromna wdzięczność.
Maria Romantowska z Rodziny bł. Edmunda z Lublina
Kilka lat temu w rozmowie z moją znajomą, która powiedziała mi, że s.M. Kanizja organizuje rekolekcje wielkanocne w Dębicy powiedziałam, że chętnie bym pojechała. Spytałam siostrę czy mogłabym wyjechać na rekolekcje- odpowiedziała, że dobrze. Muszę powiedzieć, że były to rekolekcje, które bardzo duchowo przeżyłam. Może to był sposób prowadzenia przez Ojca rekolekcjonistę, aby pozostały skutki do dnia dzisiejszego. W czasie rekolekcji Ojciec przybliżał nam dzieła i głębokie zawierzenia bł. Edmunda Bojanowskiego do Maryi. Po rekolekcjach s.M. Kanizja zaprosiła mnie na spotkanie Rodziny bł. Edmunda, które odbywało się zawsze w niedzielę o godz. 15.00 koronką do Miłosierdzia Bożego i litanią do bł. Edmunda Bojanowskiego. Poszłam, bo coś mnie ciągnęło, czegoś mi brakowało.
Przez okres około 30 lat byłam wraz z mężem w Domowym Kościele, którego założycielem był Franciszek Blachnicki. Ponieważ jesteśmy już ludźmi starszymi i schorowanymi, musieliśmy zrezygnować ze spotkań. Ja należę do ludzi aktywnych, dlatego zaczynało mi brakować spotkań z drugim człowiekiem. Tak zostałam w Rodzinie bł. Edmunda. Razem z uczestnikami przeżyłam rekolekcje w Krościenku i czuwanie jednodniowe w Dębicy. Dzięki s.M. Kanizji, która też nie może spokojnie na miejscu usiedzieć, organizuje pielgrzymki w miejsca, które są wyjątkowe, bo wiążą się z pracą, pobytem i narodzinami bł. Edmunda Bojanowskiego. Przyznam się, że dzięki Siostrze na pewno nie byłabym w tylu cudownych miejscach.
Dzięki siostrze, która na każdym spotkaniu przybliża nam działalność i świętość oraz bezgraniczne zaufanie do naszej Matki Bożej, postanowiłam też w miarę możliwości czytać książki, które opisują historię błogosławionego Edmunda. Za to wszystko jestem bardzo wdzięczna Siostrze Kanizji.
Teresa Dłużniewska z Rodziny bł. Edmunda z Lublina
Postać bł. Edmunda Bojanowskiego jako serdecznie dobrego człowieka wywarła na mnie wielkie zainteresowanie, gdyż to postać człowieka świeckiego, ale jakże wielkiego więc postanowiłam bliżej przyjrzeć się tej postaci i dlatego z pomocą zwróciłam się do s.M. Kanizji, która rozpowszechniała postać Edmunda Bojanowskiego i zaproponowała, abym wstąpiła w szeregi Rodziny bł. Edmunda. Przyszłam i wtedy naprawdę byłam zachwycona tym spotkaniem, gdyż poznałam bliżej postać Edmunda Bojanowskiego i Jego życie, a szczególnie wielkie, jak można to nazwać, wywarło na mnie Jego zrozumienie uczestnictwa we Mszy Świętej i przyjmowanie Komunii św. oraz żal, gdy nie mógł być u Komunii Św. Wtedy w moim sercu obudziło się pragnienie, aby z wielką gorliwością przyjmować Komunię Świętą i uczestniczyć we Mszy świętej oraz dziękować Bogu za to, że mam taką możliwość. Staram się to czynić jak tylko obowiązki pozwalają i stan zdrowia mojego. Zachęcam do tej praktyki innych mówiąc o tym człowieku, jakim jest bł. Edmund Bojanowski i mam wielką radość w sercu, że zdobywam dusze dla Pana. Moje uczestnictwo w spotkaniach Rodziny bł. Edmunda jest dla mnie wielką radością serca, gdyż tak jak w rodzinie na pierwszym miejscu jest modlitwa w różnych potrzebach Kościoła, Zgromadzenia Sióstr, a także modlimy się wzajemnie za siebie codziennie za wstawiennictwem Ojca Edmunda. Katechezy, które prowadzi s. Kanizja ukazujące Jego życie, działalność, ufność Bogu i Matce Bożej są dla mnie bodźcem, aby choć trochę starać się być dobrym człowiekiem dla drugiego. Mogę powiedzieć, że bardzo często myślę o tym, że On jako człowiek świecki wiele w swoim życiu uczynił. Mnie to mobilizuje i chcę, aby wiele ludzi poznało postać Ojca Edmunda, jako człowieka świeckiego więc rozdaję obrazki i litanię do Edmunda Bojanowskiego. Mam pragnienie serca, aby postać Edmunda Bojanowskiego i Jego życie, chociaż na miarę moich możliwości, zaowocowało w moim życiu i przyczyniało się do zaliczenia bł. Edmunda Bojanowskiego w poczet świętych.
Teresa Łuszczyńska – Mama siostry Agnieszki Łuszczyńskiej
Kiedy 23 lata temu moja córka wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek BDNP w Dębicy dowiedziałam się, że założycielem tego Zgromadzenia był Edmund Bojanowski – człowiek świecki. Pochodził z bardzo wierzącej rodziny i w tym duchu był wychowywany. Bardzo kochał Matkę Bożą i Eucharystię. Trudno mu było żyć bez Komunii Św., dlatego kiedy tylko mógł szedł 3 km do świątyni znajdującej się w Gostyniu. Nie zawsze było to możliwe, ponieważ był wątłego zdrowia. Od najmłodszych lat wykazywał się bystrością umysłu, dobrym rozwojem intelektualnym i literackim. Kiedy miał 20 lat zmarła jego matka, a 2 lata później także ojciec. Bardzo przeżywał utratę rodziców. Tyle mniej więcej wiedziałam o Edmundzie w tamtym czasie. Sytuacja się zaczęła zmieniać kiedy w 2008 r. siostra Katarzyna zakładała w naszej parafii Rodzinę bł. Edmunda Bojanowskiego (beatyfikacji dokonał Ojciec Święty Jan Paweł II – 13 czerwca 1999 r.). Zaprosiła mnie do współpracy, a ja się zgodziłam. Na comiesięcznych spotkaniach siostra opowiadała nam o Zgromadzeniu i Ojcu Założycielu. Te spotkania bardzo ubogacają moją wiedzę o bł. Edmundzie Bojanowskim. Problemy zdrowotne nie pozwoliły mu ukończyć rozpoczętych w Berlinie studiów ani Seminarium Duchownego. Pragnienie zostania kapłanem nie spełniło się. Obrał wiec inną drogę – zaczął służyć ludziom sercem i miłością – bo taka była wola Boża. Epidemia strasznej choroby panującej w Gostyniu i okolicy doprowadziła do nędzy i osierociła wiele dzieci. Edmund zajmował się nimi dniem i nocą. Założył aptekę dla ubogich a dla dzieci zapragnął założyć ochronkę wiejską, aby wychowywały się we własnym środowisku. Dokonał tego w 1850 roku. Założona pierwsza ochronka w Porzeczu stała się zalążkiem Zgromadzenia Sióstr Służebniczek. Sprowadził do ochronki opiekunki, które kochały dzieci i opiekowały się nimi jak matki. Edmund to wspaniały, niezwykły i dobry człowiek. Każde spotkanie Rodziny bł. Edmunda to coś nowego. Nie tylko daje nam większą wiedzę o naszym patronie, ale inspiruje do działania. Wzorując się na nim, my też wychodzimy naprzeciw potrzebującym. Odwiedzanie chorych, rozmowa z nimi, zakupy, posprzątanie lub chociaż poświęcony im czas, uśmiech – to wszystko, co bardzo ich cieszy, czego pragną i na co czekają. Paczki świąteczne, tornister uśmiechu, pomoc Afryce itp. – to akcje nie tylko wymagające wkładu pracy fizycznej, ale także nasze dobrowolne ofiary składane dla potrzebujących. Na spotkaniach siostra informuje nas na bieżąco o tym, co się w parafii dzieje lub jakie są najbliższe, ważne dla parafian zamierzenia. Mając taką wiedzę możemy się przygotować i zgłosić gotowość pomocy. Jesteśmy obecni w życiu parafii choćby np. przez przygotowanie oprawy Mszy św., czy zamawianie intencji mszalnych za potrzebujących. Jak widać formy działania naszej Rodziny bł. Edmunda są różnorodne, ale zawsze wzorowane i w odniesieniu do patrona. To on jest dla mnie, ale i dla wszystkich naszych członków wielkim pozytywnym wzorem i inspiracją do działania. Utwierdza mnie w przekonaniu, że robić bezinteresownie coś dla innych jest przyjemnością większą niż dla siebie. A można robić wiele i bez względu na wiek. I prawdą jest, że przyjemniej dawać niż brać. Dla tych wszystkich możliwości dzielenia się sobą z innymi, warto być członkiem Rodziny bł. Edmunda. I jeszcze po to, by się razem spotkać. Jesteśmy zintegrowani przez wspólne działania, pielgrzymki, lubimy się wzajemnie pośmiać, pośpiewać, pożalić czy pochwalić.
Zofia z Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kamieniu
Wdzięczna za powstanie i działalność Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kamieniu, pragnę zachęcić ludzi dobrej woli do zaangażowania się w to piękne dzieło. Spotykamy się raz w miesiącu na modlitwie, konferencji, a także przy ciasteczkach i kawie. Są to spotkania ubogacające nas w wieloraki sposób. Poznajemy systematycznie bł. Edmunda jako człowieka o hojnym i wrażliwym sercu, człowieka modlitwy i pracy. Jest naszą inspiracją do takich właśnie działań. Przy wspaniałym przewodnictwie naszych Sióstr Służebniczek organizujemy modlitwę, pomoc starszym, odwiedziny chorych, troskę o dzieci, wyjazdy pielgrzymkowe, wyjazdy na rekolekcje i dni skupienia oraz doraźną pomoc rodzinom w trudnych życiowych zdarzeniach. Comiesięczne spotkania tworzą atmosferę miłości, radości, zrozumienia, pomocy i jedności. Na wspólnej modlitwie członkowie Rodziny Edmundowej wypraszają łaski dla swoich rodzin, rodzin we wspólnocie parafialnej ojczyzny i świata. W comiesięcznej pierwszoczwartkowej adoracji otaczamy modlitwą osoby powołane do służby Bożej i prosimy o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.
Jestem Bogu wdzięczna za piękną pracę naszych Sióstr w naszej Parafii oraz za pracę, zaangażowanie i wkład serca w Rodzinę Edmundową.
Tadeusz z Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego działającej przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kamieniu
Dla mnie przynależność do rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego to przede wszystkim wielki zaszczyt i wyróżnienie.
W obecnym trudnym czasie bardzo tęsknię do wspólnych spotkań rodzinnych, modlitw i rozważań o naszym Patronie, jakie czynimy na spotkaniach.
Dzięki świadectwu jego życia uczymy się, że czynienie dobra bliźnim jest ważniejsze niż każde dobro materialne.
Niesienie pomocy innym, patrzenie jak się cieszą dzieci i starsi do, których chodzimy z racji różnych potrzeb, świąt czy jak w ub. r. ze św. Mikołajem do matki z dziećmi, która straciła męża i ojca w tragicznych okolicznościach są bezcenne.
Monika z Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kamieniu
Odkąd sięgam pamięcią wstecz, do swoich dziecinnych lat, starałam się by moje życie zawsze było blisko Boga. I tak minęły mi lata dziecięce, młodzieńcze i pierwsze lata małżeństwa. Zawsze szukałam wspólnot, które przybliżały mnie do Boga, choć nie zawsze takie znajdowałam. Kiedyś bliskość z Bogiem opierała się na tym, że chodziłam do Kościoła, modliłam się, ale modlitwy były bardzo spontaniczne, powierzchowne, nie umiałam rozmawiać o swojej wierze z innymi, byłam zamknięta w sobie, miałam duże problemy, by się odezwać, powiedzieć co czuję i w głębi serca czułam, że życie jest piękniejsze tylko trzeba się na to otworzyć, być może i dojrzeć. Dodatkowo w naszym małżeństwie nastała monotonność, dni były lepsze i gorsze, wychowywanie dzieci, pochłonęłam się w wir pracy, było coraz mniej czasu na najważniejsze-modlitwę. Nie chciałam, by tak wyglądało życie naszych dzieci. Chciałam, by były bliżej Boga od najmłodszych lat. Bóg zadziałał w naszej rodzinie małymi krokami.
Razem z mężem i 2 córkami (6 lat) i (4 lat) przynależymy od dwóch lat do Rodziny Edmundowej działającej w naszej parafii. Dodatkowo nasze dzieci zaczęły chodzić do przedszkola parafialnego, gdzie uczą i wychowują Siostry Służebniczki wg koncepcji bł. Edmunda Bojanowskiego, wielkiego wychowawcy dzieci. W niedługim czasie ja z mężem i dziećmi zostaliśmy zaproszeni, aby przyjść na spotkanie Rodziny Edmundowej. Początkowo mieliśmy obawy, że to nie dla nas, ale już po pierwszym spotkaniu bardzo się nam spodobało.
Przede wszystkim jest to dla nas czas niesamowitych spotkań, spotkań z Bogiem, spotkań z innymi ludźmi, spotkań z niesamowitymi siostrami zakonnymi, które bardzo się starają, by każde spotkanie było inne, wyjątkowe i niezwykle radosne. Siostry wprowadzają niezwykły nastrój na spotkaniach, gdzie można spotkać też inne małżeństwa, które też mają dzieci, pokazują jak kochać i szanować.
Dzień po dniu dużo zmieniło się w naszym małżeństwie, mąż też to zauważył, zaczęliśmy się wspólnie modlić, bardzo często razem z dziećmi odmawiamy wieczorem cały różaniec, chodzimy na Mszę Św. nie tylko w niedzielę ale i na tygodniu. Wiemy jak ważna jest wspólna małżeńska modlitwa. Razem z mężem widzimy, że życie to nie tylko praca, ale ważne jest także życie duchowe, nad którym pracujemy każdego dnia.
Wraz z mężem każdego dnia stawiamy Boga na pierwszym miejscu i powtarzamy to swoim pociechom.
Bardzo zachęcamy osoby niezdecydowane, które chcą wnieść do swojej rodziny wiele dobrego, aby przyłączyły się do Rodziny Edmundowej, ponieważ bycie w tej wielkiej wspólnocie na pewno zaowocuje.
Rodzina Małysa z Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego działającej przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kamieniu
Siostry Służebniczki są obecne w naszej parafii już od dłuższego czasu, a wraz z nimi Błogosławiony Edmund Bojanowski!!!! Bliżej z siostrami zaznajomiliśmy się dopiero, gdy nasza córka została przyjęta do przedszkola parafialnego. Pozytywne wrażenie, jakie odnieśliśmy po tym, jak nasza córka uczęszczała do przedszkola skłoniło nas do tego, aby kolejne córki posłać do „sióstr”. Obecnie druga córka w tym roku kończy przedszkole, a następna musi czekać jeszcze rok na przyjęcie, ale nie ma innej opcji, żeby było to inne przedszkole niż przedszkole parafialne, prowadzone przez siostry Służebniczki. To dlaczego wychowanie dzieci z przedszkola jest tak diametralnie „inne” niż np. dzieci z zerówki w szkole gminnej, mieliśmy się przekonać dopiero wtedy, gdy siostry zaprosiły nas do Rodziny Edmundowej. Samo zaproszenie jeszcze nic nie dało, ale chcąc należeć do Rodziny Edmundowej postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś o patronie tej wspólnoty. Lektura książki którą pożyczyły nam siostry pt. „Surdut czy Rewerenda”, bardzo wiele nam wyjaśniła.
To kim był, jak w swoim życiu odczytywał i potem realizował swoje powołanie bł. Edmund Bojanowski teraz nadal realizuje się poprzez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek!!!!!
Jego miłość do Ojczyzny, troska o kulturę ojczystą, w szczególności literaturę i to tę ludową, troska o biednych, chorych i dzieci, a najbardziej te pokrzywdzone przez los i zaniedbane. Wszystko to wypływało z jego głębokiej wiary w Boga!!!!! Te swoje wszystkie troski przekazał zapewne w Regule Zgromadzenia Sióstr Służebniczek, które jak się przekonaliśmy sami z Jego błogosławieństwem wypełnia je troskliwie do dziś.
Błogosławiony Edmund jest patronem Sióstr Służebniczek, ale w naszym osobistym przekonaniu jak najbardziej nadaje się na patrona każdego „świeckiego apostoła”, który swoje życie chce przeżywać zgodnie z Ewangelią, widząc w każdym potrzebującym człowieku Chrystusa.
Każda Rodzina powstająca przy naszych zakonnych wspólnotach jest inna, to znaczy rozeznając potrzeby środowiska. Wszystkie jednak wspólnoty łączy ten sam cel: jednoczyć wokół dobra, w modlitwie i zaangażowaniu apostolskim naśladować bł. Edmunda Bojanowskiego, zawsze żyć i służyć we wspólnocie parafialnej i być przedłużeniem Jego serdeczniej sąsiedzkiej dobroci.