ŚWIADECTWO UCZESTNIKÓW
Tegoroczne rekolekcje dla Rodziny bł. Edmunda Bojanowskiego, które odbyły się w Domu Generalnym Sióstr Służebniczek w Dębicy w dniach 24-26 października br. miały dla mnie wymiar w kilku aspektach.
Po pierwsze – już po przekroczeniu progu Domu Sióstr czuje się to niezwykłe ciepło, jakie emanuje z radości spotkania znajomych osób.
Po drugie – mając przed sobą program pobytu i rekolekcji ma się poczucie, że nie będzie czasu na nudę, jak już przekonaliśmy się w trakcie poprzednich takich spotkań, zarówno proponowany program rekolekcji jak i osoby prowadzącej są zawsze bardzo starannie dobrane.
Po trzecie – czas, trwamy w Roku Jubileuszowym i zgodnie z hasłem tego Roku jesteśmy „Pielgrzymami Nadziei”. To hasło było tym katalizatorem, które spowodowało, że temat „Bł. Edmund Bojanowski pielgrzymem nadziei” przewijał się we wszystkich spotkaniach i tematach poruszanych przez prowadzącego rozważania ks.dr. Ireneusza Stolarczyka.
W sposób niezwykle prosty i jasny ks. Ireneusz malował w naszej wyobraźni postać bł. Edmunda. Człowieka chorego i po ludzku biorąc bardzo słabego fizycznie, lecz ogromnie ufającemu Maryi i Jezusowi. Bo przecież te dzieła nie powstały same, są wynikiem jego nadludzkiego wysiłku i zaangażowania się w niesienie pomocy tym najmniejszym i najbardziej potrzebującym. Stąd też pomysł, by powstały ochronki dla dzieci, a w dalszej kolejności zgromadzenie sióstr służebniczek, które się zajmowały ochronkami. Także posługa ludziom chorym, niemającym pomocy – dla nich bł. Edmund był w każdej chwili pomocą.
Porównanie obrazu bł. Edmunda Bojanowskiego z wizerunkiem Najświętszej Maryi z Dzieciątkiem było dla mnie nie tyle zaskoczeniem ile po prostu brakiem szerszego spojrzenia na rzeczywistość. Oto bowiem Maryja trzyma na swojej lewej ręce Syna – Edmund ma w lewej ręce Pismo święte. Maryja wskazuje swoją prawa dłonią na swojego Syna, Jezusa, a Edmund na będący w tle kościół i dzieci. Przez swoją postawę bł. Edmund daje nam przykład, że i my również musimy iść za Jego przykładem. Swoim życiem pisać historię każdego dnia. Nie możemy zaprzepaścić tej wielkiej ofiary, kiedy to na dłoniach Jezusa zostały wypisane gwoździem nasze imiona.
I na zakończenie bardzo osobista refleksja – jesteśmy szczęśliwi, wspólnie z żoną, że dane nam było w Roku Jubileuszu przeżyć tak wspaniałe rekolekcje, które były jednocześnie zwieńczeniem naszego osobistego jubileuszu 50-lecia małżeństwa.
Serdeczność i gościnność sióstr w macierzystym domu w Dębicy, były dopełnieniem tego wszystkiego, że dziś wspominamy z radością i wracamy myślami do danego nam przez Pana czasu na refleksję i dziękczynienie za całe nasze życie.
Szczęść Boże.
Barbara i Janusz Maszkowscy
