Od kilkunastu dni w sercu i na ustach mam słowa z pielgrzymkowego Apelu Jasnogórskiego „(…) już dzisiaj zależy od Polskiej młodzieży następne tysiąc lat”.
Znam młodych ludzi o sercach otwartych i wrażliwych. Znam wolontariuszy, którzy zamiast krzyczeć na ulicy i podnosić głos, pomagają innym, nie oczekując niczego w zamian. Odwiedzają w czasie pandemii chorych sąsiadów, robią im zakupy, wychodzą z psem. Kilka dni temu wraz z moją współsiostrą, która jest misjonarką do Boliwii, wyruszyły dwie wolontariuszki, aby w tamtejszym Domu Dziecka służyć opuszczonym i osieroconym dzieciom. Nie bały się tego, że jadą na drugi koniec świata, że mogą się zarazić, że na pewno doświadczą tam samotności. To nie było najważniejsze, ale ogromna chęć pomocy drugiemu.
Obserwuję też, jak młodzi ludzie wspierają potrzebujących mieszkańców z Ukrainy. Zbierają dla nich żywność, lekarstwa i inne potrzebne rzeczy. Znam też młodą 18-letnią mamę, która kilka miesięcy temu urodziła synka i jest jedną z najszczęśliwszych Mam, jakie znam. Mimo swojego młodego wieku przyjęła nowe życie stając się tym samym odpowiedzialną za drugiego, małego i bezbronnego człowieka.
Taka jest młodzież. Bezinteresowna, która dając otrzymuje, której lewa ręka nie wie, co czyni prawa… Taką młodzież znam i od „takiej młodzieży zależy następne tysiąc lat”.
Spotykam też takich młodych ludzi, którzy jeszcze nie rozumieją siebie i dlatego pozwalają innym sobą manipulować, co najczęściej kończy się samotnością i poczuciem bezsensu. A krzyk, jaki z siebie wydobywają nie jest ich głosem, ale dorosłych, którzy za puste obietnice wykorzystują ich do swoich celów.
Każdego dnia biorąc do ręki różaniec pragnę wraz z Maryją, docierać do wszystkich młodych serc. Tych, których znam i tych, których jeszcze nie spotkałam. Do wszystkich nastolatków, pogubionych, bo niekochanych, agresywnych, bo pozbawionych nadziei. Proszę wtedy Maryję, aby każdego z nich przyprowadziła do Jezusa i złożyła w Jego Najświętszym Sercu. Nie mam pięknego głosu, ale często w domowej kaplicy o godzinie 21.00 modlę się cicho śpiewając, jakby Jej do ucha:
„Maryjo Królowo Polski… już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży następne tysiąc lat. Maryjo Królowo Polski… Ciebie prosimy, uświęcaj Rodziny uświęcaj każdego z nas”.
Wystarczy iskra, by rozpalić wielki ogień. Wystarczy kilka osób, aby zrobić coś dobrego. Nie zwlekaj. Naprawdę możesz wiele!