Bł. Edmundzie, mój duchowy Ojcze po ścieżkach życia, pragnę po raz kolejny wsłuchać się w Twe słowa, które przekazałeś nam, Siostrom Służebniczkom Najświętszej Maryi Panny. Mówiłeś: „Miłość siostrzana, która jest zawiązką sług Chrystusowych jak najstaranniej zachowana być powinna, jedna drugą w usługach uprzedzać, do tej miłości dopomagać, ciężary jedna drugiej znosząc, wspólnie w tej miłości chrześcijańskiej do dojrzałości dążyć będą. Albowiem o ile tą miłość między sobą zachowają, o tyle Jezus miłością Swoją między nimi zamieszka”. Czymże jest, więc miłość, o której mówisz?
Miłość to nie uczucie, które dziś jest, a jutro przemija. To chęć dobra drugiej osoby, to troska o tych, których mam obok siebie. To oddanie serca w służbie innym, pamiętając, że służę samemu Chrystusowi. Potrzeba, abym dziś i każdego dnia uczyła się tej miłości w małych rzeczach, które nam wskazałeś.
„Jedna drugą w usługach uprzedzać”, pomagając sobie nawzajem, nie oczekując na podziękowanie, docenienie, lecz wszystko czynić wpatrując się w Jedyną Miłość, która oddała swe życie na krzyżu.
Ojcze Edmundzie, Ty wszystkich przyjmowałeś z otwartością, ale umiałeś też z miłością upomnieć, gdy widziałeś, że dzieje się coś złego. Naucz mnie przyjmować innych z ich odmiennym sposobem bycia, myślenia, działania. Naucz mnie również, z troski o zbawienie, z miłością upominać bliźnich nie tworząc barier, bez względu na to, w jaki sposób zostanę przyjęta czy zrozumiana. Naucz mnie odważnie iść za dobrem, przyjmować, że zarówno ja, jak i ludzie obok mnie są słabi i grzeszni i uczą się podążać w swoim życiu za Chrystusem. Proszę o łaskę odważnego sprzeciwiania się złu.
Błogosławiony Edmundzie, jakże ważna dla Ciebie jest wzajemna miłość. Wielokrotnie na kartach Dziennika czy korespondencji mogę napotkać rady, co trzeba zrobić, aby żyć miłością, a jeszcze częściej, czytając o Twoich staraniach, rozmowach i czynach, zauważam, że całe Twoje życie było nią wypełnione.
Dobrze wiem, że miłość to wielkie zadanie i sama z siebie nie potrafię kochać. Jednak chcę podjąć to zadanie, prosząc o potrzebne łaski i ucząc się każdego dnia i w każdej sytuacji wychodzić z miłością. W Panu pokładam całą moją nadzieję i wiem, że nie jestem sama. Wszak napisałeś w Testamencie: „Siostry moje kochajcie się i kochajcie się, a reszty Duch Święty nauczy was”.
Duchu miłości, przeniknij nasze słowa, myśli i czyny.
Błogosławiony Edmundzie Bojanowski, wzorze miłości do każdego człowieka – módl się za nami. Amen.
s. M. Marta Łacna