Słowo Boże ukazuje nam wielokrotnie ogromną wartość gościnności, która owocuje błogosławieństwem. W Polsce mamy takie przysłowie, które często powtarzamy „Gość w dom – Bóg w dom”. Mówi nam ono o tym, że każdy przybyły gość, każda osoba jest darem Boga i jak byśmy Jego samego w gościnę przyjmowali. Jakże jest to trudne świecie XXI wieku, gdzie tyle izolacji, tyle lęku przed otwartymi drzwiami naszych domów. A tymczasem ten uczynek miłosierdzia zaprasza nas do gościnności, ale również do przyjmowania w sercu inności drugiego człowieka. Tego najbliżej mnie, którego spotykam w domu, w miejscu pracy, czy na ulicy.
Pomyśl: Przyjąć kogoś pod dach serca, to przyjąć jego historię, tzn. kim i jakim jest, a nie chcieć zmieniać go na siłę tak, aby mi pasował. Musimy wzbudzać w sobie głębszą świadomość, że człowiek przybywający do naszego domu, to stający przed nami Chrystus, który oczekuje okazania Mu miłości. Taka jest intencja tego uczynku miłosierdzia. Czasami potrzeba tylko dobrego słowa, a czasami fizycznej pomocy. Jedno i drugie jest cenne w oczach Bożych.
Potrzeba być mężnym jak św. Józef, aby przyjąć Maryję z Jezusem i dać Im schronienie. Męstwo to nie tylko siły witalne, ale nade wszystko odwaga i odpowiedzialność za drugiego człowieka.
Módl się: Podaj intencję, w jakiej chcesz się pomodlić i odmów Litanię.
Św. Józefie, mężny Opiekunie Kościoła Świętego, pomóż nam przyjmować siebie nawzajem. Ucz mnie gościnności i hojności serca, abym nie żałowała innym czasu i tego, co moje.