Coraz bliżej Święta… Czujemy to, gdy w domu unosi się zapach pieczonych pierników albo gorączka zakupów, czy sprzątanie udziela się wszystkim domownikom. Jednak chyba nie to jest istotne w dobrym przygotowaniu do Świąt Bożego Narodzenia. Czwarta świeczka na wieńcu adwentowym przypomni nam jutro, że czas się wypełnia. Maryja, która od momentu Zwiastowania stała się domem dla Zbawiciela w tych dniach poprowadzi nas drogą wiary w moc Słowa. Wyruszy z Józefem w drogę, aby, jak mówi nam Słowo Boże, „dać się zapisać”. Wyruszają w drogę, bo są posłuszni prawu. Chociaż będą mieli w swojej rodzinie Zbawiciela Świata, Króla, Emmanuela, nie liczą na przywileje, nie domagają się specjalnej gościny. Tak sobie wyobrażam, że Maryja wciąż rozważała w sercu wydarzenia Zwiastowania, które stały się Jej udziałem, a które w tych dniach mają się wypełnić. Zapowiadany, oczekiwany przez pokolenia Zbawiciel przyjdzie na świat w ubogiej stajence. Gdyby gospodarze z Betlejem wiedzieli, kim jest szukająca schronienia para małżonków, to otworzyliby swoje domy i ugościli Zbawiciela. Ale Bóg lubi przychodzić niezauważony, cichy, bez fanfar i specjalnego traktowania. Tego nas uczy nieustannie i pyta czy potrafimy Go dostrzec w każdym człowieku. Biblijne wydarzenia, które będziemy w tych dniach rozważać mają bardzo wymowne znaczenie dla nas, przygotowujących się dziś do przeżywania Tajemnicy Bożego Narodzenia.
Maryja i Józef uczą nas ufnego czekania i wiary. Są Opiekunami pokornymi, chociaż mają powód do dumy stając się rodziną dla Zbawiciela. Nie są nerwowi, ale zachowują wewnętrzny pokój, który jest owocem Ich zgody z wolą Ojca.
Na czas ostatnich dni adwentu wracajmy myślami do ich postawy. Bądźmy gotowi na to, że Pan przyjdzie. Zauważmy Jego przychodzenie w prostych poleceniach najbliższych. Zauważmy Go, kiedy spotkamy na ulicy potrzebujących. Nie oceniajmy ich i nie doradzajmy, jak mają żyć. Zauważmy w nich ślad Stwórcy i przyjmijmy w nich Boga. Nie czekajmy na specjalne okazje, aby powiedzieć komuś, że jest dla nas ważny. Spotykając się cali bądźmy tu i teraz, a nie nosami w komórkach czy myślami gdzieś w zaległej pracy. Nie zmarnujmy okazji, aby przez nasze dłonie, uśmiech i gotowość serca Bóg się narodził.