„Jest zakątek na tej ziemi, gdzie powracać każdy chce, gdzie króluje Jej oblicze na Nim cięte rysy dwie…” – słowa tej pieśni rozbrzmiewały w moim sercu przez cały miniony tydzień. I mimo że fizycznie 26 sierpnia nie byłam na Jasnej Górze, to sercem trwałam przed Jej obrazem. Moje serce i usta wołały: JESTEM! – jestem Maryjo. Jestem przed Tobą, jako dziecko darowane Tobie na Golgocie przez Jezusa. „Jestem” – wołałam z całą historią mojego życia, z moimi radościami i smutkami. Jestem Służebniczką, która pragnie zbliżać do Ciebie wszystkich tych, którzy jeszcze nie odnaleźli drogi do Twojego Syna. Sercem wołałam: Maryjo PAMIĘTAM! – pamiętam, że jestem Córką Kościoła. Pamiętam łaski, jakimi obdarowałaś moją Ojczyznę, moją Rodzinę i mnie. Pamiętam dziś o Twoich oczach, które dotykały mojego serca i sprawiały, że nie musiałam nic mówić. Pamiętam o każdym naszym spotkaniu. Sercem wołałam: Maryjo CZUWAM! Czuwam nad miłością do Jezusa. Czuwam, aby rozpamiętywać Słowa Twojego Syna i wcielać je w życie.
W tych dniach bardzo mocno rozważałam te słowa: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”. Każdego dnia, kiedy otwieram Biblię, słucham słów Chrystusa. Słucham już od wczesnych godzin rannych, kiedy Bóg daje mi Słowo na konkretny dzień. Z każdym dniem poznaję Słowo i ono staje się codziennie nowe. Noszę w sobie ogromną wdzięczność wobec Maryi, że odpowiadając na Boże zaproszenie, na Boże powołanie dała światu – dała mi Jezusa – Wcielone Słowo, które w Niej stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Każdego dnia całując Biblię dziękuję za to, że Słowo daje mi siłę, aby iść w nowy dzień.
Maryja zaprasza, aby czynić to, co powie Syn. To zaproszenie można odczytać w ten sposób, aby odnaleźć Księgę Pisma Świętego w swoim domu. Jeśli chcemy poznać siebie i swoją drogę życia, to wypełniajmy to proste zadanie, aby każdego dnia otwierać Biblię i choćby przez piętnaście minut czytać Słowo. Ono naprawdę będzie wydawać w naszym życiu owoce.
Kto odkrywa swoje powołanie ma wrażenie, jakby był we własnym domu, bo odkrywa własne imię – Imię, które Bóg mu dał. W tym kontekście ostatnio przeczytałam myśl Papieża Jana Pawła I, która brzmi tak: „Jeśli przypadkiem tam, w górze, Pan Bóg posiada stolik, to z pewnością na stoliku jest zawsze pod Jego oczyma moja fotografia…”.
Z tą myślą zostaję w tych dwóch ostatnich dniach wakacji i zapraszam Was, wejdźmy z nią w nowy czas, w nowy miesiąc, w nowe obowiązki, w to wszystko, co nowe, w to wszystko, co przygotował dla nas Bóg.
s. M. Katarzyna Szulc